EN

9.03.2011 Wersja do druku

Pani Irena

Co to jest starość - wyjaśniała. - Wszyscy tańczą. Ty stoisz pod ścianą. Całym swoim życiem IRENA KWIATKOWSKA przekonała nawet niedowiarków, że stanie pod ścianą, zepchnięcie do kąta dobre jest dla innych, nie dla niej.

Niechętnie wracała do wspomnień z dzieciństwa i wczesnej młodości. Można jednak sobie wyobrazić, ile wysiłku wymagało realizowanie marzeń o aktorstwie. Córka drukarza, mieszkanka czynszówki na Grzybowskiej chwytała się każdej pracy, byle zdobyć pieniądze na książki, czasopisma, lekcje muzyki. Dostała się do Państwowego Instytutu Sztuki Teatralnej, lecz tam również nie było jej łatwo. Nie błyszczała urodą i elegancją. Z góry skazana została na rólki charakterystyczne, drugi plan. Dyplomowe przedstawienie "Zaręczyny w cieniu wiązu" (jednoaktówka Offenbacha) Fryderyk Jarosy włączył do programu kabaretu Cyrulik Warszawski. Właśnie tam Irena Kwiatkowska mogła od strony kulis obserwować gwiazdy - Dorę Kalinówną i Mirę Zimińska. Szans na udział w kolejnych programach kabaretu 23-latka nie miała żadnych. Od scenicznej młodości Jarosy miał Jadzię Andrzejewską, popularną dzięki filmom, zauważoną przez krytykę i publiczność w "Dziew

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pani Irena

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 11/12.03

Autor:

Ryszard Marek Groński

Data:

09.03.2011