"Dom Bernardy A." Federico Garcii Lorci w reż. Alejandro Radawskiego w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej-Kraków.
Przykry to był wieczór. Smutno się oglądało spektakl, którego reżyser nie zadał sobie pytania, po co go robi. Albo może zadał, tylko nie potrafił na nie odpowiedzieć na scenie. Bernarda Alba jest najbogatsza i najlepsza w całej hiszpańskiej wsi. To despotka trzymająca żelazną ręką córki i służbę, dbająca o dobre imię rodziny i niszcząca każdy przejaw nieposłuszeństwa i cień szczęścia. Pani Dulska, tyle że w potworniejszym wydaniu. Córki Bernardy pragną się wydostać z rodzinnego jarzma, jedyną drogę widząc w poddaniu się władzy jakiegoś mężczyzny. Mąż Bernardy na początku dramatu szczęśliwie umarł i uwolnił się od żony. Ten wyłącznie kobiecy świat jest żałośnie płaski: małe intrygi, plotki, wystawanie w oknie w oczekiwaniu na mężczyznę, który ma się ożenić z Angustias, najstarszą córką, jest kochankiem najmłodszej Adeli i obiektem uczuć średniej, Martirio. Reżyser Alejandro Radawski zredukował liczbę bohat