"Ach, jak cudowna jest Panama" w reż. Piotra Cieplaka w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.
Napisał 120, a może 160 uroczych książeczek dla dzieci, które zdobyły ich sympatię w wielu krajach. Niektóre zilustrował. Używa pseudonimu Janosh. Naprawdę nazywa się Horst Ecker i urodził się 11 marca 1931 r. w Zabrzu (w 1945 r. wysiedlony do Niemiec). A wszystko zaczęło się od książeczki "Ach, jak cudowna jest Panama" o przygodach Misia i Tygryska, którzy w poszukiwaniu wymarzonej Panamy trafili do z powrotem do swego domu. Tę subtelną opowieść o tęsknocie za piękniejszym życiem i potrzebie akceptacji urody świata w jego różnorodności, napisaną językiem prostym i dowcipnym, z wielkim wyczuciem przeniósł na scenę warszawskiego Teatru Powszechnego Piotr Cieplak. Sceniczna bajka jest bardziej dla dzieci niż dla dorosłych, chociaż zabawne aluzje do współczesności mogą wywołać uśmiech także starszego widza. Aktorzy wywiązują się z zadań wyśmienicie - misiowaty Miś Sławomira Packa i wiecznie uradowany Tygrysek Adama Woronowicza, prowad