W 1991 roku w Teatrze Miejskim w Gdyni wyreżyserował "Pana Tadeusza". - Zaproszenie Hanuszkiewicza do Gdyni było wydarzeniem. Celebrowaliśmy jego przyjazd. Zrobiliśmy nawet happening na dworcu, odgrywając "Świteziankę"! Fakt jego przyjazdu ogłaszaliśmy przez dworcowe megafony - mówi ówczesny dyrektor Teatru Miejskiego Krzysztof Wójcicki.
Umiał opowiadać! Historie zabawne i wzruszające. O zapachach dzieciństwa opowiadał mi kiedyś, w wywiadzie, tak: - ...łąka, lato, wieś, żniwa, konie prowadzone do wodopoju, orka, koszenie, zapach ognisk - raj utracony... To było pod Lwowem, w Krasowie, gdzie przyjeżdżałem do ciotki, która była wiejską nauczycielką. W Krasowie była cerkiew greckokatolicka, a w Rakowcu, sześć kilometrów dalej - nasz kościół. Kiedy świeciło słońce, tośmy wszyscy z Krasowa szli do tego kościoła przez las, a grekokatolicy z Rakowca do cerkwi. Spotykaliśmy się po drodze. Ale kiedy padał deszcz, szliśmy wszyscy do cerkwi, a oni w Rakowcu do kościoła. Bardzo mi się podobało! Cerkiew... Tam piękniej śpiewali. Obco i dziwnie. Pachniało kadzidłem, ludzkim potem, kożuchami i tajemnicą. Pamiętam, że nie mogłem tylko zrozumieć: jest dwóch Bogów czy jeden. Bo jeśli jeden, to po co my, co niedzielę przez ten las... Mówiło się o nim poeta teatru. Teatrowi poświ�