Z rezerwą i nieufnością odnoszę się zawsze do wskrzeszania na ekranie lub teatralnej scenie postaci znanych z literatury. Szczególnie ryzykowne wydaje się pisanie scenariuszy nowoczesnych widowisk w oparciu o powszechnie znane i gruntownie spopularyzowane dzieła literackie. Takie przedsięwzięcia niemal z reguły kończą się artystycznym niepowodzeniem, a widz konfrontując ożywioną dzięki własnej wyobraźni fikcję literacką z filmową lub teatralną jej konkretyzacją, przeżywa zazwyczaj coś w rodzaju szoku. Polskim pisarzem, który najczęściej padał ofiarą filmowych scenarzystów i teatralnych adaptatorów był Sienkiewicz. Rezultaty owych inscenizacji lub ekranizacji bywały z reguły opłakane. W ostatnich latach bardziej na szczęście niż dawniej oszczędzano autora Trylogii, jednak choć dwukrotnie tylko sięgnięto do jego twórczości (Krzyżacy i Pan Wołodyjowski) rezultaty owych usiłowań wypadły bezlitośnie dla Sienkiewicza i stworzonych przez n
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Powszechne, nr 31