ANDRZEJ SZCZEPKOWSKI - klasa i kultura. Wystarczyło popatrzeć na niego, posłuchać... Brakuje takich ludzi.
Był niekwestionowanym autorytetem w środowisku artystycznym. Do niego przychodzono po radę w najtrudniejszych chwilach. Odpowiadał uśmiechem. Działał na wielu polach i na każdym - jak się wydaje - mógł się czuć człowiekiem spełnionym. Wybitny aktor o niebanalnych warunkach zewnętrznych i pięknym głosie... Pierwszy prezes reaktywowanego w 1980 roku Związku Artystów Scen Polskich... Niekwestionowany autorytet moralny... A dla wielu - Pan Andrzej - zaangażowany całym sercem w walkę o naprawdę wolną Polskę. To on stawiał się na salach sądowych podczas procesów przeciwko działaczom opozycji, wspierając na duchu oskarżonych. On uczestniczył w mszach za ojczyznę w kościele św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu i przygotowywał wieczory poezji religijno-patriotycznej... I wreszcie jako jeden z dwóch, obok Lecha Wałęsy, żegnał na pogrzebie ks. Jerzego Popiełuszkę. W 1989 roku został wybrany do Senatu z rekomendacji "Solidarności"