"Mister Barańczak" w reż. Jerzego Satanowskiego w Teatrze Nowym w Poznaniu. Pisze Julia Rybicka na blogu FiT-steria.
"Mister Barańczak" to kolejna premiera Teatru Nowego w Poznaniu. Zabawna, przewrotna historia, która ubawiła poznańską publiczność w piątkowy wieczór. Nie wiem co ja mam państwu napisać, że mi się podobało? Że takiego teatru w tym mieście potrzeba? To słowa, które padały z ust widzów po spektaklu. Jeśli chodzi o moje odczucia, to trochę są one inne. Rzecz się ma o Barańczaku. Wielkim pisarzu, tłumaczu, krytyku literackim no i przede wszystkim POZNANIAKU. Och jak my lubimy kiedy możemy się w świecie kimś pochwalić. Jerzy Satanowski postanowił w ten sposób oddać hołd autorowi. "Muzyczno-liryczne" opowieści przykładowego dnia z życia artysty, zamieniły scenę w mini kabaret. Jeżeli ktoś lubi takie formy to powinien w tym momencie rezerwować sobie bilet i biec do teatru. Pomijam fakt, że panu reżyserowi słoń nadepnął na ucho i pojawiają się przypadki, gdy aktorka nie trafia w dźwięki i spłaszcza samogłoski, ale te kwestię zostawiam