Pokazanie na scenie poematu epickiego, którego żywiołem jest powolne narastanie czasu i zdarzeń - to przedsięwzięcie niezwykle ryzykowne. Scena wymaga przecież czegoś zupełnie innego - zwartego konfliktu dramatycznego, a nie znosi opisywania zdarzeń i uczuć słowem, choćby najbardziej poetyckim. Regina {#os#15853}Kowalewska{/#} i Leopold {#os#38113}Kielanowski{/#}, którzy przygotowali tekst i są odpowiedzialni za opracowanie sceniczne - podeszli do poematu narodowego z pietyzmem i nie chcieli wprowadzić ani jednego słowa, które nie wyszło spod pióra Mickiewicza. Musieli jednak z konieczności dokonać poważnych cięć tekstu. W rezultacie stworzyli akcję toczącą się wartko i pozbawioną dłużyzn, ale stało się to - nieuniknienie - kosztem samej poezji. Często ucho słuchacza musiało rejestrować rym zawieszony w próżni czy brak rytmu... Poza tym myśli, które autor przypisywał bohaterom zamieniano czasami na wypowiedziane słowa,
Tytuł oryginalny
Pan Tadeusz w Teatrze Scala
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Niedzielna (Londyn)