"Sinobrody - nadzieja kobiet" w reż. Grzegorza Kempinsky'ego w Teatrze Śląskim w Katowicach. Pisze Wojtek Kałużyński w Dzienniku.
"Sinobrody" Dei Loher w inscenizacji Grzegorza Kempinsky'ego to przejmująca chwilami opowieść o człowieku bez właściwości. O mordercy z przypadku, przerażonym samym sobą. Sztukę Dei Loher grano u nas a to jako feministyczny manifest, a to obyczajową satyrę. Grzegorz Kempinsky w katowickim Teatrze Śląskim oderwał się od groteskowo-tragicznej konwencji. Sinobrody Loher niewiele ma wspólnego z seryjnym mordercą z klasycznej baśni Perraulta. Henryk Sinobrody to przeciętny sprzedawca damskiego obuwia. Pozbawiony właściwości, odbijający jak lustro nadzieje kobiet na ulepienie zeń - niczym współczesnego Golenia - żywego wcielenia własnych wyobrażeń o męskości. Zabija je przypadkiem, trochę z litości, trochę w odruchu samoobrony, a trochę na ich życzenia Każde morderstwo jest u Kempinsky'ego tylko metaforą - symbolicznym dotknięciem ręki, zarzuceniem na głowę żałobnego kiru. Dopiero w finale pojawia się rewolwer jako narzędzie konieczne, b