Nawet jeśli "Opowieści afrykańskie..." jego twórcy zapowiadali jako widowisko o trzech szekspirowskich "wykluczonych": czarnym Otellu, Żydzie Shylocku i starcu Learze, zaszli w swoich poszukiwaniach znaczni dalej - reportaż Pawła Goźlińskiego z przygotowań do premiery spektaklu Nowego Teatru Krzysztofa Warlikowskiego w Théâtre de la Place w Liege.
Do Mordoru idzie się przez most nad Mozą. Skręca się w prawo i siada pomiędzy Gonerylą i Reganą. Jest też Kordelia, uśmiecha się. Tylko ich ojciec król Lear raczej tu nie zagląda. Król Lear, który zresztą jest jednocześnie Otellem i Shylockiem, tym z "Kupca weneckiego". Może z nadmiaru ról nie ma już siły na piwo? A może dlatego, że właśnie skończył się proces, w którym przegrał majątek i godność? Krótki słownik Mordor: tak aktorzy Nowego Teatru ochrzcili pubik w walońskim Liege, gdzie chłodzą się po próbach do nowego spektaklu Krzysztofa Warlikowskiego. Moza, wiadomo, rzeka. Kiedyś płynęła nią z Liege stal do portu w Rotterdamie. Ale największe stalownie Europy zamknięto w latach 80. Dziś zbankrutowane Liege powoli wraca do życia. Dzięki uczelniom, ale też dzięki teatrowi. Gonerylą jest Ewa Dałkowska. Reganą - Stanisława Celińska. Kordelią - Maja Ostaszewska (jak ona się uśmiecha). Learem/Otellem/Shylockie