EN

20.07.1950 Wersja do druku

Pan Geldhab na cenzurowanym...

Rozbawiona widownia uspokoiła się,uciszyła,skupiła. Przeżywała dramatyczną chwilę: niegodna miłości Lubomira, rozkapryszona, płytka córka wzbogaconego mieszczucha Geldhaba najwyraźniej drwiła ze szczerej miłości dawnego narzeczonego... Sentymentalny młodzieniec wyczerpał bezskutecznie cały arsenał argumentów. - Za drzwi bym ją wyrzuciła!-wyrwał się z pasją głos siedzącej tuż za mną dziewczyny. - Ludka, uspokój się! - perswadowała koleżanka półgłosem. Tymczasem trochę papierowy ale zdruzgotany przez Florę Lubomir schodził z placu boju... - Biedny chłopak i głupia pannica - szepnęła kwaśno Ludka. Na szczęście za chwilę sytuacja się radykalnie zmieniła. I na scenie i na widowni.Zaprzysiężony mieszczuch,szukający awansu społecznego przez małżeństwo własnej córki i jej olbrzymiego posagu, ze zbankrutowanym księciem Radosławem - ponosi zdecydowaną klęskę. Księciu bowiem umiera w najdogodniejszej chwili jego bogata ciotka -

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pan Geldhab na cenzurowanym...

Źródło:

Materiał nadesłany

Maszynopis

Autor:

Józef Słotwiński

Data:

20.07.1950

Realizacje repertuarowe