EN

13.01.2000 Wersja do druku

Pan Fredro i pani Agnieszka

Rzadko na scenach gości rodzima klasyka. Bez wątpienia dla aktorów i realizatorów to szcze­gólnie niebezpieczna materia - bo pozornie na­zbyt znana, rodząca nadzwyczajne oczekiwa­nia. Z tym większym zainteresowaniem czeka­my więc na "Damy i huzary" Aleksandra Fredry (w sobotę, 15 bm. premiera). Inscenizacja powsta­je w zespole Teatru Powszechnego, który nie raz udowodnił, jak potrafi bawić widownię. Sławną komedię reżyse­ruje Agnieszka Glińska. Na­leży do uznanych i wysoko ocenianych twórców teatru. Dokonania sprawiły że młoda pani reżyser dostała Paszport "Polityki" i znala­zła się na liście 25 wybit­nych Polaków (tygodnika "Wprost") - liderów przy­szłości. Fredrowskie kome­die mają opinię wyjątko­wo ryzykownych dla re­alizatorów. Czemu się pa­ni zdecydowała? - Nie rozumiem, czemu ryzykowne? Z dużą przy­jemnością odkrywam Fre­drę. Nie spodziewałam się, że praca będzie aż tak mi­ła. Piekło trudności może dotyczyć

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pan Fredro i pani Agnieszka

Źródło:

Materiał nadesłany

Express Ilustrowany nr 21353

Autor:

rozmawiała Renata Sas

Data:

13.01.2000

Realizacje repertuarowe