"Pani Bóg Halina" w reż. Marii Spiss na Nowej Scenie Starego Teatru. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.
Na pierwszą w nowym sezonie teatralnym premierę Starego Teatru wybrałem się w środę i nie kryję - podobało mi się. Wyreżyserowany przez Marię Spiss monologiczny seans reportażowy "Pani Bóg Halina" Marka Millera podobał mi się wręcz ogromnie, bo trwał akurat tyle, że spokojnie zdążyłem do domu na mecz FC Barcelona - Olympique Lyon. Ostatnim, który w seansie Spiss gadał, był aktor Zbigniew Kosowski. Po nim - brawa. Dalej: taksówka, dobra jazda, dom. Tu - klasyka. Racine Ligi Mistrzów: piwo, fotel, telewizor. Do pierwszego gwizdka - pięć minut. Układam aforyzm życia, sentencję pokory, pierwsze przykazanie tych, co chcą pojąć swe miejsce w szeregu. Gdy na murawę wkracza Lionel Messi - Zbigniew Kosowski schodzi ze sceny! Uśmiecham się do tej głębi i dumam: Czy Mikołaj Grabowski, dyrektor Starego Teatru, wydoroślał w końcu? Naprawdę porzucił mentalność reperującego społeczeństwo harcerza Melpomeny? Byłaby to ulga... Seans Spiss każe mi