OSTATNIO nie pisuję recenzji teatralnych. Ale piszę o teatrze. Piszę również o życiu. I o życiu teatrem, i o teatrze w życiu. Rzadko w minionym roku komplementowałem teatry, zwłaszcza wrocławskie, które są mi najbliższe. Czując się za nie jakoś współodpowiedzialny, poświęcam im najwięcej krytycznej uwagi. Wśród nich zaś Teatrowi Polskiemu. To teatr o największym potencjale, skupiający najlepszych aktorów Wrocławia. Od lat tak bywało, że gdy w Polskim działo się dobrze, o całym życiu teatralnym miasta mówiło się dobrze, złych zaś sezonów na tej prestiżowej scenie nie rekompensowały w potocznej opinii udane premiery w pozostałych teatrach. Nie jest to pewnie słuszne, ani sprawiedliwe, ale tak po prostu jest. Kiedy więc bardziej czepiam się Teatru Polskiego niż innych, to nie dlatego, że wziąłem na kieł młodego Bunscha, ani dlatego że przygotowuję grunt pod triumfalny powrót z Ameryki do Wrocławia starego Brauna, tylk
Tytuł oryginalny
...Pan Bóg kule nosi (fragm.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Sprawy i Ludzie