Przed laty obejrzeliśmy w naszych kinach zagraniczny film pt. "Pamiętnik szalonej gospodyni". Jego bohaterka martwiła się głównie tym, że jej mąż jest snobem i lubi wystawne przyjęcia. Dziś do tamtego utworu nawiązuje w sposób ironiczny Krystyna Zielińska, której teksty (powstałe na podstawie jej programów radiowych i prasowej publicystyki) stały się podstawą serialu teatralnego Telewizji Polskiej, także pt. "Pamiętnik szalonej gospodyni". Jest to intrygujące przedsięwzięcie artystyczne. W piętnastu odcinkach (dotychczas obejrzeliśmy dwa), z których każdy to aktorski monodram z udziałem Barbary Wrzesińskiej, odczytujemy między wierszami literackiego tekstu Krystyny Zielińskiej znaną nam aż nadto dobrze prozę życia. Sporo w tym wszystkim dozy zadumy, goryczy. Nie brak w serialu przerysowań, a nawet akcentów groteskowych. Tak jak w odcinku o zwariowanych cenach, którego inspiracją był autentyczny list (a dostaje i
Tytuł oryginalny
Pamiętnik szalonej gospodyni
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 10