Jubileusz. Dostojny jubilat kłania się z zawodowym wdziękiem zebranej w teatrze publiczności. Panie ministrze, panie, panowie!.. I oto jubilatowi przychodzi do głowy, żeby zamiast stereotypowego przemówienia przedstawić rzeczywisty przebieg początków swojej kariery aktorskiej. Jestem nareszcie w wieku, w którym mogę sobie pozwolić - mówi - na trochę nierozwagi i lekkomyślności. Nowa komedia Jerzego Jurandota jest efektem lekkomyślności dostojnego jubilata. Na scenę zjeżdża fotografia (odpowiednio powiększona), ostatnia pamiątka z minionych lat, i jubilat rozpoczyna opowieść. Trzydzieści pięć lat temu nie był cenionym aktorem. Grywał ogony, romansował z gwiazdą Teatru Niezależnego, która nie tylko jego darzyła uczuciem. I gdyby nie przypadek w postaci sprytnej sekretarki, do uroczystego jubileuszu pewnie by nie doszło. Sekretarka wciąga go w hochsztaplerską grę. Wymyśla mu ustosunkowanego przyjaciela w rządzie i od tego momen
Źródło:
Materiał nadesłany
Zwierciadło nr 10