Po 30. ULICY - Międzynarodowym Festiwalu Teatrów Ulicznych w Krakowie pisze Joanna Chojnacka w Gazecie Wyborczej-Kraków.
Na Rynku zapłonęły: "Pan Tadeusz", "Boska Komedia", "Drużyna Pierścienia" i słownik języka polskiego - a wszystko po to, aby ustrzec widzów przed ponurą wizją przyszłości bez książek. Świat, w którym czytanie jest zakazane, stał się rzeczywistością. Na szczęście jedynie w 24-godzinnym spektaklu przygotowanym przez Teatr KTO. Widowisko zakończyło Festiwal Teatrów ulicznych, który trwał w zeszłym tygodniu w Krakowie oraz kilku miastach Małopolski. Motywem przewodnim jubileuszowej edycji festiwalu było dzieło Raya Bradbury'ego - "Farenheit 451", które przedstawia społeczeństwo zmanipulowane przez media, gdzie posiadanie i czytanie książek grozi więzieniem. F451 - Kraków Organizatorzy Festiwalu chcieli zwrócić uwagę widzów na problem bezrefleksyjnego odbioru mediów, które niepostrzeżenie wkradają się w nasze życie. - Przerażające jest to, że nie potrafimy czytać już nawet z czytników. Nie rozumiemy konotacji kulturowych. Nie wie