Nie da się ukryć proszę państwa: i najnowsza sztuka Teatru Osterwy "Farsa o Śmierci, czyli wędrówki mistrza Kościeja" to gabinet okropności. Jeżeli ktoś się jednak obawia, że wariacje na temat rozkładu świata organicznego, ze szczególnym uwzględnieniem homo sapiens są mało zabawne i apetyczne spieszę go wyprowadzić z błędu: rzadko się zdarza by brzydota i wynaturzenie znalazły wyraz tak skończenie estetyczny. Sztuka Belga - tak, tak - Michela de Ghelderode współczesnego twórcy rozmiłowanego w stylizacji do tego stopnia, że wyrzekł się własnego poczciwego nazwiska, wyrasta z fascynacji ludowym teatrem średniowiecznych miast i traktów oraz tradycji wspaniałego malarstwa Breughla. Był to wystarczający powód do spotkania realizatorów, którzy taką poetykę czują i z zapałem wzbogacają własną inwencją, talentem i inscenizacyjnym rozmachem - myślę przede wszystkim o zgodnej trójce w składzie: reżyser Andrzej Rozhin, scenograf Krzysztof Ka
Źródło:
Materiał nadesłany