- Uciekam od modelu koncertu dla koncertu, którego scenariusz wygląda zawsze tak samo: piosenka, przerywnik, piosenka, przerywnik... Mam zamysł, aby przeprowadzić widza przez jakąś opowieść i moja w tym głowa, by raz był on uśmiechnięty, kiedy indziej zadumany - mówi SEBASTIAN GONCIARZ, reżyser gal sylwestrowych w Operze Nova w Bydgoszczy.
Jest coś takiego jak recepta na udane show, powiedzmy: sto metrów schodów, 20 par gołych, zgrabnych nóg i duuużo piór? - (śmiech) To tak, jakby pani zapytała o przepis na przebój, tymczasem nic mi o tym nie wiadomo. Ale jeśli chodzi o show, to takie stereotypowe wyobrażenie z piórami gdzieś tam funkcjonuje, ja jednak staram się być od niego możliwie najdalej! I to nie tylko ze względów artystycznych, którymi się kieruję... Już po raz trzeci przygotowuję w Operze Nova galę sylwestrową i powiem krótko - muzyczne wysublimowanie waszej publiczności wysoko wiesza poprzeczkę. Bydgoszczanie po prostu znają się na operze i na balecie. Mam ogromny sentyment do tego miejsca i głośno protestuję, gdy słyszę, że Bydgoszcz jest artystyczną prowincją. Nie macie powodów do żadnych, podkreślam, żadnych kompleksów w tej mierze! A to zobowiązuje mnie do tego, żeby rozrywka, którą proponuję, była na poziomie. Ubiegłoroczni uczestnicy gali sylwestrow