EN

13.08.1980 Wersja do druku

"Pacjenci" Teatru Stu

Publiczność szuka miejsc; ci, którzy siedzą, obserwują nadchodzących. Służba porządkowa cyrku proponuje programy "Pacjentów". Zgarbiony, zaszczuty Mistrz (Aleksander Krupa) krąży między nami, z rękopisami pod pachą. Mamrocze, raczej do siebie, o recenzjach złośliwych, krzywdzących... To już przedstawienie, które trwa, jeszcze przed czasem swojego oficjalnego początku.

Sceneria cyrku jest uniwersalnym miejscem akcji, umożliwia rozwiązania proste, a przecież mające ogromną siłę wymowy. Ogrodzona barierą, jak w czasie robót drogowych, połać piasku, okaże się - dosłownie -szatańską pułapką. Diabelska kompania, mrowiąc się w udawanej gorliwości, entuzjastycznie i starannie przerzuca kupkę piasku - z łopaty na łopatę. Świta Wolanda (Włodzimierz Jasiński) huśta się na linach, wspina niby pająki, po prowadzących w grę siatkach. Ten system drabinek, sznurów, klatek podciąganych do góry, pomostów tworzy miejsca akcji. Ale jest przecież także symbolem osaczenia, izolacji, znakiem systemu osaczającego Mistrza, spowijającego go niby sieć. Włodzimierz Jasiński jako Woland tworzy tu rolę robiącą ogromne wrażenie, zbudowaną zupełnie innymi środkami niż rola Istvana w "Szalonej lokomotywie". Oglądamy zawziętego, skupionego doktora, opanowanego, jak szaleniec - uczony z jakiegoś ekspresjonistycznego filmu. Wyd

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Pacjenci" Teatru Stu

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Wybrzeża nr 174

Autor:

Ewa Moskalówna

Data:

13.08.1980

Realizacje repertuarowe