"Lobotomobil" w reż. Janusza Wiśniewskiego w Teatrze Nowym w Poznaniu. Pisze Stefan Drajewski w Polsce Głosie Wielkopolskim.
Tytułowy "Lobotomobil" (pojazd, który w latach 50. ubiegłego stulecia krążył po Ameryce i w którym przeprowadzano zabiegi lobotomii) można spotkać już tylko na kartach historii medycyny. Jego współczesną odmianą wydaje się być człowiek próbujący przeniknąć w głąb świata schizofreników. Takim swoistym lobotomobilem od dawna są na przykład sztuki plastyczne i teatr, przez które medycyna stara się poznać i zrozumieć zakamarki ludzkich umysłów. Janusz Wiśniewski nie kryje, że impulsem do poszukiwań teatralnych była historia Johna Nasha: wybitny umysł, opresyjna szkoła, małżeństwo, zdrada, problem z tożsamością płciową, sąd, pobyty w zakładach zamkniętych, powroty do domu... Tropy tyleż efektowne, co mylące. Pojawiają się w życiorysach milionów ludzi, nie tylko chorych na schizofrenię. Bardzo szybko postać Nasha schodzi na dalszy plan (choć role Mirosława Kropielnickiego i partnerującej mu Antoniny Choroszy jako pani Nash s�