Okazuje się, że nie trzeba być zawodowym aktorem, by grać profesjonalne przedstawienia. Komedia "Nasz los w naszych rękach", której premiera odbyła się w sobotę, to najlepszy spektakl w dorobku Teatru Stajnia, który tworzą i finansują miłośnicy sceny z Otwocka i okolic.
W sobotę wieczorem jedno z podwórzy w otwockim Świdrze przedstawiało osobliwy widok. W centralnej części posesji, tuż przed stajnią, na łące, stanęły pokaźne dekoracje. Atrapa fortepianu, stoły, krzesła i sofa art deco, a obok bufet, kawiarniane półki i stoliki W tie długa na kilkanaście metrów ściana z obrazami. Wszystko rzęsiście oświetlone. Z głośników rozbrzmiewają przedwojenne tanga. To Teatr Stajnia wystawia spektakl, który rozgrywa się w latach 30. XX w. Rzecz nazywa się "Nasz los w naszych rękach. Czyli: kobieta zmienną jest". Tekst napisała mieszkanka posiadłości, Antonina Anna Pałasińska, założycielka, aktorka, pierwsza reżyserka i autorka dwóch poprzednich sztuk zrealizowanych przez okolicznych fanów Melpomeny. Trzy lata temu, po pierwszej premierze "Romka i Julki" wg Szekspira świdrzańscy teatromani dostali nawet kurtuazyjny list z gratulacjami od królowej brytyjskiej. W ubiegłym roku Pałasińska z sąsiadami i. przyjaciółmi