"Moja książka jest poezją; a jeśli nie jest, to będzie. Treść słowa poezja dostosuje się w przyszłości do mojej książki. W świecie pojęć nie ma nic stałego" pisał Henryk Ibsen po ukazaniu się "Peer Gynta" do swojego kolegi po piórze, Bjornsona. Słowa te w znacznym stopniu oddają niekonwencjonalność dzieła ukończonego w 1867 roku. "Peer Gynt" jest utworem skomplikowanym, zarówno od strony formalnej - dramat pisany z założeniem, iż nigdy nie trafi na scenę (była taka moda już wśród romantyków), jak i ze względu na treść: materia tej bajki-powiastki filozoficznej o tożsamości człowieka, granicach wolności, niezależności jednostki, jest bardzo złożona. Kiedy jednak dobrze się zastanowić, trzeba stwierdzić, że Ibsen wybrał jedyną możliwą formę do przekazania niebanalnych treści - świadomie pomieszał świat realny z fantastyczną baśnią, surowość norweskiego życia z wyimaginowanym światem trolli. Nic dziwn
Tytuł oryginalny
Otumanienie baśnią
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita