"Wesele" w reż. Marcina Libera w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Joanna Kloska w portalu Bydgoszcz Inaczej.
Obraz Polski i Polaka wyłaniający się z "Wesela" Marcina Libera nie napełnia optymizmem. Czy naprawdę jesteśmy tylko popiołem? Widownia zapełnia się równocześnie ze sceną. Niektórzy widzowie zostają poczęstowani ogórkami, które smacznie zagryzają, inni patrzą po aktorach w oczekiwaniu. Uczestniczymy w weselu, które jest nasze i nie nasze zarazem. Przyglądamy się z boku harcom i swawolom, których nie chcemy przyjąć za własne, ale czy jednocześnie nie odnajdujemy w sobie jakiejś części ludzkiego dramatu przedstawionego w "Weselu" w reżyserii Marcina Libera? Dramat Wyspiańskiego został przez reżysera uwspółcześniony, ale właściwie nie zmieniono jego wydźwięku. Tekst nie został na nowo przepisany, ale okazuje się uniwersalny i aktualny po dzień dzisiejszy. W najnowszej sztuce wciąż można odnaleźć próbę rozliczenia się z narodowymi kompleksami i fobiami, a także chęć odnalezienia własnej tożsamości. Bohaterowie raz śmieszni