Po "Dybuku" Szymona Anskiego i Hanny Krall Krzysztof Warlikowski wystawił - i w warszawskich Rozmaitościach, i w Starym Teatrze w Krakowie - "Kruma" Hanocha Levina, zmarłego kilka lat temu izraelskiego dramatopisarza i reżysera. W tej gorzkiej komedii czterdziestoletni mężczyzna z aspiracjami literackimi powraca do rodzinnego miasta po dłuższym pobycie za granicą; powraca bez jakiegokolwiek dorobku i zamieszkuje z matką, która wkrótce umiera. Podobnie jak w "Dybuku", Warlikowski bynajmniej nie eksponuje pojawiających się w dramacie Levina elementów żydowskiej obrzędowości i raczej tonuje jego dosadny humor. Małgorzata Szczęśniak ulokowała "Kruma", rozgrywającego się w wielu miejscach, w scenerii prowincjonalnego kina, z niemodnym wystrojem i wirującymi pod sufitem wentylatorami, chętnie odwiedzanego przez bohatera dramatu i jego przyjaciół. Dzięki filmom usiłują oni zapomnieć o swej nieudanej i monotonnej egzystencji. Znakiem iluzji jest tu tandetna
Tytuł oryginalny
Otępienie
Źródło:
Materiał nadesłany
Odra M./ Nr 9