Uważają, że na debiut nigdy nie jest za późno. Ale jeśli już coś zaczynać, to z przytupem. Dlatego na nagranie do starej chaty w Kopisku zaprosili znakomitą polską aktorkę Iwonę Bielską. Bo chcieli zamienić realizm magiczny wydanej własnym sumptem książki w zrealizowanego z rozmachem audiobooka. O realizacji "Czwartej rano" Dagmary Bielskiej, pisze Jerzy Doroszkiewicz w Kurierze Porannym.
W pewnym momencie z czytania i nagromadzonych emocji życiowych wynika potrzeba pisania. A tak naprawdę - pisanie zaczęło się bardzo dawno temu, może w liceum? - zastanawia się Dagmara Bielska. Kiedy zaczęła publikować fragmenty swojej prozy w internecie, otrzymała tyle pozytywnych komentarzy, że zdecydowała się wydać całość pod tytułem "Czwarta rano" na własny koszt. 1200 egzemplarzy sprzedała niemal na pniu. A w międzyczasie narodził się pomysł na słuchowisko. - To filmowa historia - ekscytuje się Bernarda Bielenia, reżyserka i przyjaciółka Bielskiej. - Dagmara coś napisała, wrzuciła to do sieci i okazało się, że ludzie się tym interesują. Ponieważ się przyjaźnimy, w pewnym momencie powiedziałam: to jest nawet niezłe, fajnie się to czyta. Dagmara Bielska zaproponowała Bieleni, która od kilku lat para się teatralną reżyserią, by zrobiła z jej prozy teatr. - Wytłumaczyłam jej, że teatr potrzebuje ogromnego budżetu i trzeba mieć