"Gry ekstremalne" w reż. Joanny Grabowieckiej w Teatrze Dramatyczny w Warszawie. Scena na Woli. Pisze Jacek Wakar w Dzienniku Gazecie Prawnej.
"Gry ekstremalne" w warszawskim Teatrze Na Woli trudno traktować jako pełnoprawne przedstawienie. Zdecydowanie lepiej jako projekt o bardzo szlachetnych intencjach. Ewa Gawlikowska-Wolff była studentką Szkoły Dramatu Tadeusza Słobodzianka. Gdy zachorowała, postanowiła zapisać w sztuce swoje przeżycia z tego najtrudniejszego czasu. Sądząc po spektaklu Joanny Grabowieckiej, zdążyła napisać niewiele. Kiedy przegrała walkę z nowotworem, jej historię zdecydowała się opowiedzieć Elżbieta Chowaniec, znana dotychczas z bardzo udanej skądinąd "Gardenii". Na "Gry ekstremalne" składają się zatem niejako dwa utwory. W pierwszym, pisanym przez samą Ewę Gawlikowską-Wolff, spotykamy niejaką Julię (Anna Corajska), która w rozkwicie sil zostaje zderzona z wiadomością o śmiertelnym wyroku. Ten fragment wybrzmiewa mocno przede wszystkim dzięki znakomitej roli Gorajskiej, która akcentuje strach przed chorobą, bunt przeciw niej oraz próby zagłuszania świadomo�