Urzędujący Dyrektor Wydziału Kultury, który oficjalnie ocenia produkcje podległej instytucji, kierując się w tej ocenie własnym gustem lub poglądami, przekracza swoje kompetencje. Nie zgadzamy się na wywieranie wpływu na działalność artystyczną instytucji przez urzędnika, który ma wpływ na jej finansowanie - czytamy w oświadczeniu.
Z niedowierzaniem przyjmujemy wypowiedź Dyrektora Wydziału Kultury UMWD Jacka Gawrońskiego z 5 września dla programu TVP Wrocław "Rewolwer kulturalny". Komentarz na temat repertuaru Teatru brzmiał: "Ja jako Dyrektor Wydziału Kultury jestem bardzo niezadowolony, ponieważ mając trzy sceny, można bardzo różnicować teatr. Tymczasem poza dwiema czy trzema - "Maydayem" czy "Oknem na parlament" - czyli komediami, gramy tak naprawdę na dwóch scenach to samo. Ale dlaczego na przykład nie gramy klasyki na dużej, odnowionej za 24 mln scenie, tego nie mogę zrozumieć. Co to jest za "Sen nocy letniej", który nie ma nic wspólnego ze "Snem nocy letniej"? Czy "Lalka", czy "Ziemia obiecana"? To są jakieś efemerydy artystyczne, a nie tak naprawdę klasyka". Wypowiedź tę traktujemy jako próbę cenzury artystycznej. Urzędujący Dyrektor Wydziału Kultury, który oficjalnie ocenia produkcje podległej instytucji, kierując się w tej ocenie własnym gustem lub poglądami, prze