"Lubiewo: Ciotowski bicz" w reż. Piotra Siekluckiego w Teatrze IMKA w Warszawie. Pisze Sylwia Krasnodębska w Gazecie Polskiej.
Na deskach warszawskiego Teatru Imka pojawiła się sztuka "Lubiewo: ciotowski bicz". Bohaterowie to, jak sami o sobie mówią, "stare cioty". Ich dialogi opierają się na wulgarnych, seksualnych określeniach i bluzgach. Spektakl oddaje dylematy i marzenia homoseksualistów, tym samym kompromitując środowisko gejowskie. W tej sztuce nie zabrakło też wyszydzania znaku krzyża. Bohaterowie spektaklu w reżyserii Piotra Siekluckiego, choć płci męskiej, mówią dó siebie, używając określeń rodzaju żeńskiego. Patrycja i Lukrecja w drugiej części "Lubiewa" według Michała Witkowskiego dowiadują się, jak się uchronić przed AIDS. Okazuje się bowiem, że w ich środowisku ta choroba zbiera żniwo. Oburzają się, że trzeba zachować ostrożność. Tęsknią za dawnymi czasami beztroski. "Za komuny było lepiej". Ich kolega radzi im, jak się uchronić przed kiłą ust. Wymieniając nazwy leków, którymi należy odkażać gardło, wykonuje znak krzyża, jakby sugeru