"Para nasycona" w reż. Jerzego Satanowskiego w Teatrze Atelier w Sopocie. Pisze Agata Kirol w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto
Charyzma Stanisławy Celińskiej [na zdjęciu] i poezja z pazurem satyryka - to najcenniejsze wartości koncertu "Pary nasyconej" w teatrze Atelier. Jak każe tradycja, w teatrze na sopockiej plaży - dogodnym dla kontemplacji miejscu - publiczność z dużym zaangażowaniem wsłuchiwała się w teksty piosenek. Za każdym razem jest tak samo, nawet jeśli interpretacje wykonawców się powtarzają i nie wszystko jest ciekawe, w tej małej sali dla 80 osób podczas podobnych do siebie recitali czas jakby się zatrzymał. Siedząc w ostatnim rzędzie, miałam szansę zaobserwować ten niesamowity rodzaj skupienia, z jakim zmęczeni pędzącym życiem ludzie słuchają poezji. Atutem koncertu był profesjonalizm i aktorski, i piosenkarski. Śpiewająca "Apetyt na Życie" i "Nekrolog" Dorota Osińska niezwykłą barwą głosu i delikatnością potrafiła nadać piosenkom Wołka własną specyfikę. To poezja z ostrym pazurem satyryka, czasem przewrotna - jak w śpiewanym przez Jana Jang�