Małgorzata Gnot: Dziś w Teatrze im. Osterwy wielkie wydarzenie - 100. przedstawienie "Dziadów" Adama Mickiewicza. We współczesnym teatrze taki jubileusz spektaklu to ewenement. Krzysztof Babicki, reżyser "Dziadów": Istotnie, zdarza się to już niezwykle rzadko. Zdecydowałem się na realizację "Dziadów" w 2001 roku, niedługo po objęciu stanowiska dyrektora artystycznego lubelskiego teatru. Nie chciałem być szefem malowanym, reżyserowanie to był od początku mój stempel artystyczny, który chciałem dać tej scenie. O "Dziadach" kilka teatrów rozmawiało ze mną wcześniej, ale wolałem je zawsze przesuwać na później. Wystawienie megadramatu romantycznego z nie do końca sprawdzonym zespołem było aktem odwagi... Pracy w teatrze nie można sobie bez tego wyobrazić. Odwaga się opłaca, choć i porażki wpisane są w nasz zawód. Zespół był dobry, udało mi się go odmłodzić... Uznałem, że po kilkunastu latach naszej niepodległości
Tytuł oryginalny
Ostatnia Wielka Improwizacja
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Lubelski nr 64