Czeka dzisiaj miłośników trudnego teatru przeżycie ogromne i bolesne zarazem. Mamy okazję zobaczyć monodram Samuela Becketta, w którym genialną kreację stworzył zmarły niedawno Tadeusz Łomnicki. Stąd ból, stąd zachwyt. Pośrodku sceny, twarzą do widowni siedzi znękany stary człowiek - Krapp. Zmierzwione siwe włosy, nie ogolona twarz, postrzępione rękawiczki bez palców, niechlujnie zawiązany pod szyją krawat-fular i natchnione, pełne tęsknoty spocenie. Przed Krappem stoi na stole magnetofon i kilka pudełek z taśmami. Bohater podnosi głowę, chwilę medytuje, pochyla się nad staromodnym aparatem, włącza go i przyjmuje pozycję słuchacza. Z taśmy popłynie głos młodego pompatycznego Krappa. Łomnicki zagrał tu głosem i oszczędnym gestem słuchającego. Gesty starego bohatera próbują dopowiedzieć coś do tego, co płynie z taśmy. A w głośnikach rozbrzmiewa na przemian głos pijaka, kalekiego starca, pozującego na intelektualistę młodego cz�
Tytuł oryginalny
Ostatnia taśma
Źródło:
Materiał nadesłany
Sztandar Młodych nr 50