Nosił okulary, bo źle widział. Ale za ciemnym szkłami chował oczy. Jeszcze na godzinę przed wypadkiem na Dworcu Głównym we Wrocławiu Zbyszek Cybulski żalił się, że nie zabrał tych właściwych szkieł. Był w białych, których nie lubił Jego kariera trwała zaledwie 12 lat. 36 filmów, kilkanaście ról teatralnych i niepowtarzalna działalność kabaretowa, zwłaszcza w legendarnym "Bim-Bomie" założonym razem z Bobkiem Kobielą i Jerzym Afanasjewem w 1954 r. - wszystko to zamknięte tragiczną śmiercią 8 stycznia 1967 r. - kazało myśleć jeszcze długo o tych latach gorączkowego, szalonego, niekonwencjonalnego i niepokornego aktorstwa. Nazywano go wówczas polskim Jamesem Deanem, zresztą też tragicznie zmarłym buntownikiem ekranu. Zawsze miał przy sobie prosty chlebaczek, w którym nosił pogięty aluminiowy kubek - przykrywkę z wehrmachtowskiej manierki. Do stałych relikwii w chlebaczku należała także książeczka do nabożeństwa i świecidełk
Tytuł oryginalny
Ostatnia scena idola: 35 lat temu zginął bohater całego pokolenia
Źródło:
Materiał nadesłany
"Dziennik Polski"