Wydaje mi się, że rację mają ci, którzy twierdzą, że likwidacja zaocznej Wiedzy może mieć cel ukryty. Tym celem jest likwidacja Wiedzy dziennej. Likwidacja kierunku teoretycznego sprowadzi Akademię Teatralną do - wymarzonego przez nielicznych, za to silnie napiętych ludzi - poziomu wyższej szkoły technicznej, takiego trochę lepszego technikum - pisze Wojciech Tomczyk w Teatrze.
To musi być cudowne uczucie, wstać rano i pomyśleć - ach, dziś zlikwiduję sobie to czy owo. Zamknę sobie tamto czy owamto. Tyle jest instytucji rynkowo zbędnych: szpitale, uczelnie, wydziały, Instytut Pamięci Narodowej, muzea, wydawnictwa naukowe. Niektóre z nich są nie tylko zbędne, ale i szkodliwe. Naprawdę wiele już zostało w dziele likwidacji zrobione, ale wiele pozostało jeszcze do zrobienia. Ale, wiecie, rozumiecie, nie bójmy się tych wyzwań. Likwidujmy, kasujmy, zamykajmy; skoro nie umiemy tworzyć, siejmy destrukcję. Trzeba być hop do przodu, uprawiać sport i postpolitykę. Pomimo ogólnie entuzjastycznego stosunku do zamykania instytucji wyższego pożytku społecznego muszę wyznać, że pomysł likwidacji niestacjonarnych studiów na Wydziale Wiedzy o Teatrze w Akademii Teatralnej wywołał u mnie uczucia ambiwalentne. Z jednej strony jestem absolwentem Wiedzy jak najbardziej dziennej. Kolegów po studiach niestacjonarnych znam niewielu, sentymentu do