Pisząc o dramaturgii Władysława Terleckiego krytycy porównują z reguły sztuki autora "Lamentu" z jego prozą. Pozostanę wierny tej tradycji, tym chętniej, że najnowszy dramat Terleckiego "Krótka noc", z którego prapremierą wystąpił Teatr im. Słowackiego w Krakowie, przedstawia ten sam epizod z naszej historii, który przed laty stał się kanwą głośnej powieści "Spisek". W obu wypadkach chodzi o sprawę Stefana Bobrowskiego, przywódcy stronnictwa Czerwonych w Powstaniu Styczniowym, którego śmierć w sprowokowanym pojedynku była w istocie mordem politycznym, dokonanym przez dążenie do przejęcia panowania nad ruchem niepodległościowym kierownictwo obozu Białych. Terleckiego interesowała przede wszystkim tragedia Bobrowskiego jako człowieka bez reszty uwikłanego w historię, który w chwili swej klęski dochodzi do zrozumienia tego, iż żywione dotąd przezeń przeświadczenie, że tworzy dzieje i panuje nad wypadkami, jest błędne. Historia jest bowiem n
Tytuł oryginalny
Ostatnia noc Stefana Bobrowskiego
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr Nr 8/1987