EN

3.09.2007 Wersja do druku

Ostatni wielki romantyk

Był, i wciąż jest, jednym z symboli polskiego kina. Miał na koncie kreacje w filmach Wojciecha Jerzego Hasa, Andrzeja Wajdy oraz Andrzeja Munka. Był znakomitym aktorem i wielką, fascynującą tajemnicą. Mężczyźni chcieli być tacy jak on. Kobiety o takich jak on marzyły.

Szlachetna, pociągła twarz i zamyślone, chwilami wręcz nieobecne spojrzenie ciemnych oczu. Taki był Jasio Krone z "Pokolenia", podchorąży "Korab" z "Kanału" i, przede wszystkim, Paweł z "Pożegnań". Taki mógł być też Maciek Chełmicki z "Popiołu i diamentu", którego bardzo chciał zagrać. Był pierwszym polskim aktorem filmowym, który nie bat się korzystać z doświadczeń gwiazd Hollywood. Najwyżej cenił sobie Humphreya Bogarta i jego oszczędny styl. Tadeuszowi Janczarowi często też wystarczył tylko gest choćby sposób palenia papierosa, by widzowie dowiedzieli się o jego postaci więcej niż z kartki tekstu. Polskie drogi W jego biografii film w zadziwiający sposób połączył się z życiem, stając się odbiciem osobistych doświadczeń i przeżyć. Jego losy i losy rodziny Musiałów, bo takie nazwisko rodowe nosił, pełne są tragicznych wydarzeń, podobne do losów wielu polskich rodzin. Urodzony w 1926 roku w rodzinie wojskowego, zamieszkały w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ostatni wielki romantyk

Źródło:

Materiał nadesłany

Tele Tydzień nr 36

Autor:

Barbara Kaźmierczak

Data:

03.09.2007