EN

11.04.2008 Wersja do druku

Ostatni szaniec Goi

"Gdy rozum śpi, budzą się demony" w reż. Marka Fiedora w Teatrze Polskim w Poznaniu. Pisze Łukasz Drewniak w Dzienniku, dodatku Kultura.

Sugestywne "Gdy rozum śpi..." Vallejo w reżyserii Marka Fiedora w poznańskim Teatrze Polskim to studium izolacji. U kresu życia Francisco Goya siedzi w potrójnym więzieniu: starości, głuchoty i strachu. W pierwszej scenie Goya (Jacek Polaczek) jest w swojej pracowni. Wszędzie pełno rulonów ze szkicami. Pulpit kreślarski, otoczony czterema lustrami, jakby przygotowany do namalowania portretu wielokrotnego. Wydaje się, że stary malarz trzyma w palcach nóż, bardzo blisko przegubu drugiej ręki. Oko kłamie - nieznaczny ruch dłonią zmienia sens obrazu. To lupa w metalowej ramce. Goya ogląda przez szkło powiększające swoją skórę na przedramieniu. Skóra - skorupa starości. Grób zmysłów. Ale skóra malarza - może być jak blejtram naciągnięty na ramy z jego kości. Głuchy Goya u Fiedora jest jak stary mistrz, który przestał słuchać siebie, a zaczął się badać, poznawać jak stary obraz, rysę po rysie, pęknięcie po pęknięciu. Opowiadał Borges, �

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ostatni szaniec Goi

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik nr 86

Autor:

Łukasz Drewniak

Data:

11.04.2008

Realizacje repertuarowe