"Szkoła żon" Moliera w reż. Janusza Wiśniewskiego w Teatrze Powszechnym w Łodzi. Pisze Piotr Grobliński w e-kalejdoskopie.
Janusz Wiśniewski przeniósł akcję "Szkoły żon" Moliera w dziewiętnasty wiek, mocno skrócił tekst i wprowadził pomiędzy sceny oparte na ruchu scenicznym i muzyce intermedia. Dzisiejsze wystawienia klasyki wymagają od reżysera osobistego odczytania i spójnego z nim pomysłu na inscenizację. Wiśniewski taki pomysł miał. Jego Arnolf (w tej roli Jan W. Poradowski) nie jest typem starego zazdrośnika, z którego dziwactw się śmiejemy. To postać tragiczna, której pomysł na życie rozsypuje się na naszych oczach. Odrzucony, starzejący się konkurent, żyjący samotnie sprawca przemocy domowej wobec siebie samego. Dobrze zna życie toczące się w salonach i zaułkach Paryża. Głupotę, kłamstwo, chciwość, porubstwo plugawe. Słowa Baudelaire'a pasują tu równie dobrze jak sceny z Balzaca (a może nawet Celine'a). Czerpie nawet dość perwersyjną przyjemność ze słuchania opowieści o małżeńskich zdradach. Czy możemy się zatem dziwić, że swoją przyszł�