"Gracze" w reż. Macieja Prusa w w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Andrzej Chylewski w Głosie Wielkopolskim.
Kiedy jeszcze przed 1842 rokiem Nikołaj Gogol kończył swoich "Graczy", nie mógł przewidzieć, że jego komedia kryminalna stanie się librettem opery Dmitrija Szostakowicza i Krzysztofa Meyera, ale ten bystry obserwator świata doskonale zdawał sobie sprawę, że motorem napędowym tegoż jest nie tylko miłość, ale i wszechobecna gra, także przecież będąca istotą tego uczucia. Jakżeż nie dziwi popularność genialnego przekrętu pokazanego w filmie "Żądło", jakżeż nie budzą swoistego podziwu (i wściekłości z wobec ich sprawców bezsilności wymiaru "sprawiedliwości") współczesne (zwłaszcza polskie!) przekręty! Przecież sam Ichariew, również oszust, oszukany, co stwierdza w finale opery, uważa, że to jego skrzywdzono ("Szalbierze! Szubrawcy! Łotry"). Omawiana opera na - wokalnie - nonet męski jest dziełem dwóch kompozytorów. I choć ten drugi ma kontynuować myśl pierwszego, na szczęście pozostaje sobą, intelektualnym oryginałem. W tej muzyc