"Chory z urojenia" wg Moliera w reż. Janusza Wiśniewskiego w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Pisze Anka Herbut w portalu dwutygodnik.com.
W "Chorym z urojenia" Janusza Wiśniewskiego w Teatrze Polskim we Wrocławiu brakuje tylko pierdzenia na scenie i czarnej plastikowej róży. Zaraz, zaraz - jest i pierdzenie. Jest i czarna róża. Nie wiem, co w "Chorym z urojenia" Janusza Wiśniewskiego jest najgorsze. Wybór trudny, a możliwości sporo. Tekturowe aktorstwo? Przykurzona estetyka sprzed trzech dekad? Grafomańskie kopiowanie Kantorowskiej formy i idei? Teksty, które - niezależnie od pochodzenia - w ustach Moniki Bolly, Agaty Skowrońskiej i Pauliny Chapko zawsze brzmią jak cytaty z Paulo Coelho? Stanisław Melski? Gazy z playbacku? Płaska jak deska dramaturgia całej propozycji? Przewidywalna do bólu choreografia? Trzeba przyznać, że na kuriozalny efekt końcowy pracuje w tym spektaklu bardzo wiele czynników. I że między Teatrem Polskim za dyrektury Mieszkowskiego a tym administrowanym przez Cezarego Morawskiego istnieje głęboka jakościowa przepaść. Scena im. Jerzego Grzegorzewskiego, na kt