NIEOMALŻE dokładnie w dwusetną rocznicę wybuchu Wielkiej Rewolucji Francuskiej Teatr "Wybrzeże" przygotował na Scenie Kameralnej w Sopocie bardzo głośną sztukę zmarłego niespełna 3 lata temu Fritza Hochwaldera: "Oskarżyciel publiczny". Utwór ów uznany niegdyś przez krytykę niemiecką, austriacką, szwajcarską i angielską za jedną z najbardziej wstrząsających w swej "kryminalnej" budowie sztuk powojennych mimo upływu ponad 40 lat od czasu prapremiery niewiele stracił ze swej pierwotnej siły oddziaływania. Sensacyjna, trzymająca widza nieomalże do ostatniej sceny w napięciu akcja skonstruowana w oparciu o najlepsze doświadczenia powieści detektywistycznej zbliża go konstrukcyjnie do prezentowanej od kilku miesięcy na sopockie scenie słynnej "Pułapki myszy" A. Christie. Nie jest jednak sztuka Hochwaldera utworem sensacyjnym w dosłowny słowa tego znaczeniu, nie jest też, choć pobieżnie oglądana mogłaby za taką właśnie uchodzić, dokumentalny
Tytuł oryginalny
"Oskarżyciel publicznym"
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Bałtycki nr 158