To przedstawienie jest obrazoburcze, rebelianckie - o spektaklu "III Furie" w reż. Marcina Libera w Teatrze im. Modrzejewskiej w Legnicy pisze Kamil Radomski z Nowej Siły Krytycznej.
Dlaczego cała widownia nagradza owacjami na stojąco punkowy spektakl? Kiedy Johnny Rotten, wokalista Sex Pistols, wykrzykiwał "God save the queen, she ain't no human being", Królowa Angielska bynajmniej nie wysyłała mu listów gratulacyjnych ani nie nadała tytułu szlacheckiego. Więc czym są dzisiaj spektakle obrazoburcze, rebelianckie? "III Furie" Marcina Libera do takich się zaliczają. Najnowsza legnicka premiera chce bić po twarzy, szarpać za włosy i przywracać do porządku. Pytanie brzmi: kogo? Lista grup wyśmiewanych i obrażanych jest długa. Jesteśmy przeciwko: konserwatystom, katolikom, narodowcom, Prawu i Sprawiedliwości, Platformie Obywatelskiej, antysemitom, Żydom, gejom, homofobom. Spaja nas ten wstrętny wróg. A bycie przeciwko łączy autorów i widzów... Autorzy spektaklu "III Furie" mogli wpaść w proste wyszydzanie, które niczym Madonna, nie starzeje się od kilku dziesięcioleci. Ale nie wpadli i chwała im za to! Niemcom wydała tamte, a pow