EN

3.06.2013 Wersja do druku

Osiem sezonów Roberta Talarczyka

- Zrobiłem wszystko, co chciałem, ale musiałem potem prowadzić szereg nieprzyjemnych rozmów w zaciszu urzędniczych gabinetów - ROBERT TALARCZYK Talarczyk o ośmiu latach kierowania bielskim Teatrem Polskim.

Aleksandra Czapla-Oslislo: Kiedy jest pana oficjalny ostatni dzień w Teatrze Polskim? Robert Talarczyk: 31 sierpnia kończy się mój kontrakt. I tym samym dobiega do końca ósmy sezon mojego dyrektorowania w Bielsku.Ktoś pana zatrzymywał na tym stanowisku? - Bardzo wiele osób. Ale co ważniejsze, usłyszałem mnóstwo pięknych zdań o mojej 8-letniej pracy na stanowisku dyrektora Teatru Polskiego. I nadal je słyszę. A przecież moja rezygnacja ze stanowiska dyrektora nie była łatwą decyzją... Prezydent Jacek Krywult nie zatrzymywał pana po złożeniu rezygnacji? - Nie... Oberwało się panu od niektórych za "Miłość w Königshütte". Czy były też inne spektakle, które się nie podobały w Bielsku-Białej publiczności? - Ależ "Miłość..." bardzo się podobała publiczności w Bielsku, choć oczywiście pojawiły się również opinie krytyczne. Zaś pierwsze głosy negatywne pojawiły się np. przy komedii "Testosteron" Andrzeja Saramonowicza i zarzut, że akto

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Czasami robiłem mojej publiczności na złość

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Katowice nr 125 online/31.05

Autor:

Aleksandra Czapla-Oslislo

Data:

03.06.2013

Wątki tematyczne