Na chwilę przed premierą "Kawalera z różą" na scenie operowej Teatru Narodowego Warszawa oklejona została reklamowymi sztrajfami. Nieco zaskakującymi w treści: melomani ujrzeli z zadziwieniem, że cenionego i popularnego w świecie dyrygenta Jacka Kasprzyka zastąpił nikomu nie znany Jacek Kaspszyk. 0 coś musiało w tej nazwiskowej zabawie chodzić. Trudno przecież uwierzyć, że Teatr Narodowy, zżerający (zgodnie z prawem, co niedawno przyznał NIK) tyle pieniędzy z budżetu państwa co wszystkie pozostałe teatry razem wzięte, zatrudnił w dziale reklamy analfabetę robiącego szkolne błędy. A jeśli nawet coś takiego by się zdarzyło, to przecież jeden z trzynastu dyrektorów z pensjami pięć-piętnaście razy wyższymi od średniej krajowej musiałby tak ewidentnego byka zauważyć z miejsca. Nie, jakaś intryga musiała w tym być. Może chodziło o walkę z dziennikarzami? Jeśli tak - plan powiódł się znakomicie. Nieliczni tylko komentatorzy warsza
Tytuł oryginalny
Ortografia narodowa
Źródło:
Materiał nadesłany
Polityka nr 8