"Ostatnie kuszenie" w reż Marcina Wierzchowskiego w Teatrze Łaźnia Nowa w Krakowie. Pisze Paweł Głowacki w dzienniku Polskim.
Po obejrzeniu napisanego i wyreżyserowanego przez Marcina Wierzchowskiego seansu "Ostatnie kuszenie", mam pewność, że dyrektor Bartosz Szydłowski produkuje w Łaźni Nowej premiery teatralne i na oglądanie ich zaprasza w istocie nie po to, by ludzie poznali nowe dzieła, lecz by im przez dwie godziny uzmysławiać, że oto przebywają w Nowej Hucie. Obsesja? Opętanie przez nowohuckie diabły? Mechanizm działa z grubsza tak. W pierwszej kolejności dopuszczane są do realizacji utwory, których akcja dzieje się w Nowej Hucie. W drugiej kolejności na warsztat idą dzieła, których akcja wprawdzie nie dzieje się w Nowej Hucie, lecz można ją przenieść do Nowej Huty. Następnie mamy fabuły niemożliwe do przeniesienia gdziekolwiek, lecz z przynajmniej jednego bohatera tych fabuł da się zrobić bohatera urodzonego w Nowej Hucie. Jeśli to odpada, badana jest możliwość artystycznego wciśnięcia opornemu dziełu bohaterów dodatkowych - cygana z Nowej Huty, boksera z