EN

6.06.2014 Wersja do druku

Orliński: Korwin, syn Popisa

Medialną panikę związaną z wygraną Korwina obserwuję z rozbawieniem. Rzeczy, które Korwin wygaduje, brzmią szokująco obrzydliwie - a jednocześnie są po prostu logicznym rozwinięciem światopoglądowych fundamentów miłościwie nam panującego ustroju. W czym lepsi od Korwina są aktorzy, którzy wylansowali swoje twarze dzięki naszym podatkom, żeby odprzedać je bankom? I teraz występują w nejtiwach obchodzących zakaz reklamowania OFE albo udzielają sążnistych wywiadów, jak zajebiaszczo im się żyje za bankowy szmalec? - pisze na swoim blogu Wojciech Orliński.

Medialną panikę związaną z wygraną Korwina obserwuję z rozbawieniem. Jak już pisałem - nie widzę powodów do darcia szat. Jakaś skrajna prawica być musi (z definicji). Z dwojga złego wolę fiśniętych libertarian od fiśniętych nacjonalistów, dlatego wcale nie czekam z utęsknieniem na rozpad partii Korwina. Pewnie się w końcu rozpadną, ale to co wyrośnie na tej glebie będzie prawdopodobnie jakąś kolejną inkarnacją nacjonalistycznego kibolstwa. Komu do tego śpieszno? Dlaczego właściwie Korwin budzi panikę większą od niegdysiejszego Giertycha? Moja hipoteza: bo większość uczestników tej debaty stara się nie dostrzec słonia w pokoju, który odpowiedź ma wypisaną wielkimi literami na swoim cielsku. Korwin nie jest obcą naroślą na zdrowej tkance Trzeciej Rzeczpospolitej, odwrotnie, to jest jej krew z krwi, kość z kości. Establishment Trzeciej Rzeczpospolitej wpadł w panikę, bo widzi w Korwinie własne odbicie w krzywym zwierciadle. Rzeczy,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Korwin, syn Popisa

Źródło:

Materiał nadesłany

www.wo.blox.pl

Autor:

Wojciech Orliński

Data:

06.06.2014