- Górnicza orkiestra dęta to taki twór ponad podziałami, gdzie sztygar i dołowy, reżimowy aparatczyk i działacz "Solidarności" są na równych prawach. Nie liczy się, kto jaką pełni funkcję w kopalni czy związkowych strukturach, ale jak gra na trąbie - mówi Jacek Głomb, reżyser "Orkiestry" w Teatrze im. Modrzejewskiej w Legnicy, opowieści o Zagłębiu Miedziowym, która otworzy dziś Festiwal Teatru-Niezłego.
Rozmowa z Jackiem Głombem [na zdjęciu]: Magda Piekarska: "Orkiestra" to opowieść o górnikach z Zagłębia Miedziowego. Chce pan sławić robotniczy trud i znój? Jacek Głomb: W tej dziedzinie byli już specjaliści lepsi ode mnie - ciekawych odsyłam do produkcyjniaków z lat 50., z którymi nie odważyłbym się konkurować. Tym bardziej że takie historie kompletnie mnie nie interesują. "Orkiestra" od początku miała być opowieścią o ludzkich losach, o przedstawicielach zbiorowości, która tworzyła Zagłębie Miedziowe. I która rozsypała się przez obecne finansowe napięcia. Pomyślałem, że górnicza orkiestra dęta będzie dobrym kluczem do tej społeczności - w niej zarówno sztygar, jak i dołowy są na równych prawach. To taki twór ponad podziałami, gdzie nie liczy się, kto jaką pełni funkcję w kopalni czy strukturach związkowych, ale jak gra na trąbie. Zagłębie to takie państwo w państwie - zarobki należące do najwyższych w kraju, przy