"Lakmé" w reż. Krzysztofa Kelma w Operze Nova w Bydgoszczy. Pisze Katarzyna Kaczór w Expressie Bydgoskim.
Festiwal. Na bydgoskiej scenie pokazano dzieło pełne namiętności, tętniące barwami egzotyki. Realizatorzy premierowej opery "Lakmé", która otworzyła tegoroczny XII Bydgoski Festiwal Operowy, zrobili wszystko, aby z banalnej historyjki uczynić prawdziwy majstersztyk. "Lakmé" opowiada o hinduskiej kapłance i angielskim oficerze. Miłość kończy samobójcza śmierć bohaterki. Jedno jest pewne. Miało być egzotycznie i było. Opera Nova poszła na całość pod każdym względem. Basen bez wody Zachwyca scenografia, dzieło reżysera premierowego przedstawienia Krzysztofa Kelma. Sensacja miała się pojawić już w pierwszym akcie. Widzowie spodziewali się basenu z wodą. Basen owszem był, ale bez wody. Zawiodły pompy i publiczność ujrzała tylko atrapę. Nad wodą góruje świątynia boga mądrości Ganesy. Realizatorzy przedstawili ją .symbolicznie, w postaci rusztowania co, niestety, nie komponowało się estetycznie ze zgromadzonym dookoła egzotycznym