"Niebezpieczne związki" w reż. Radosława Rychcika w Teatrze Żeromskiego w Kielcach. Pisze Paweł Więcek w Echu Dnia.
Kipiało seksem i wrzało od emocji w kieleckim Teatrze Stefana Żeromskiego podczas ostatniej premiery w tym sezonie. "Niebezpieczne związki" według Radosława Rychcika to libertyńskie wyzwanie rzucone mieszczańskiej pruderii widza. Aktorzy bezwstydnie dotykają się w intymnych miejscach, namiętnie całują, szarpią, policzkują. Jest nawet scena brutalnego gwałtu. Już przed sobotnią premierą było wiadomo, że spektakl będzie "pieprzny". Nie tylko ze względu na skandalizującą powieść francuskiego pisarza Choderlosa de Laclosa (urzędnicy XVIII-wiecznej policji francuskiej umieścili utwór na indeksie ksiąg zakazanych), z której Radosław Rychcik uczynił kanwę dla swego przedstawienia. Także z uwagi na postać samego reżysera. Ten 31-latek od pewnego czasu oswaja kielecką publiczność z obsceną na scenie ("Samotność pól bawełnianych" oraz "Hamlet" - zdobyły uznanie publiczności w kraju i za granicą). Połączenie de Laclosa i Rychcika zagwaranto