EN

18.04.2019 Wersja do druku

Orfeusz realistyczny seksualnie

"Orfeusz i Eurydyka" Christopha Willibalda Glucka w reż. Magdaleny Piekorz w Warszawskiej Operze Kameralnej. Pisze Jacek Marczyński w Ruchu Muzycznym.

Dla Warszawskiej Opery Kameralnej wybór najbardziej znanego dzieła Glucka wydaje się naturalny, "Orfeusz i Eurydyka" powinien znajdować się w repertuarze. Inscenizacja Magdaleny Piekorz (debiut w teatrze operowym) ma zarówno zalety, jak i wady. Te ostatnie wynikają z podporządkowania się stylistyce, która zaczyna obowiązywać pod obecną dyrekcją. Polega ona na zapełnieniu sceny jak największą liczbą wykonawców - nie tylko solistami i chórem, lecz także tancerzami. W małej przestrzeni tego teatru możliwości różnorodnego wykorzystania ich wszystkich są skromne, więc pomysły zaczynają się powtarzać. Wybrano pierwszą, skromniejszą wersję "Orfeusza i Eurydyki", którą Gluck skomponował w 1762 roku dla Wiednia. Muzyki baletowej w niej nie przewidział, tę dopisał dwanaście lat później, gdy zdecydował, by pokazać utwór w Paryżu i rozbudował całość. Niemniej współcześnie coraz powszechniejszy staje się zwyczaj tanecznego wzbogacania tej o

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Orfeusz realistyczny seksualnie

Źródło:

Materiał nadesłany

Ruch Muzyczny nr 4/2019

Autor:

Jacek Marczyński

Data:

18.04.2019

Realizacje repertuarowe